niedziela, 10 września 2017

Pod lupą: Mgła


Pod lupą: Mgła
("The Mist", Netflix, 2017)

          Netflixowy serial Mgła (the Mist) miał swoją premierę 22 czerwca 2017, niedawno został uwolniony dla widzów ostatni odcinek. Serial powstał na bazie opowiadań Stephena Kinga, po raz pierwszy został wyemitowany jako serial, zaś filmowych ekranizacji ma już kilka.
FABUŁA
          Mamy tutaj przedstawione kilka postaci, można powiedzieć everymanów, żyjących swoimi sprawami z dnia na dzień. Kochające się małżeństwo, dzieci, parę staruszków, a także żołnierzy, księży i narkomanów. Żyją sobie w swojej prowincjonalnej mieścinie ( w której wiadomo, wszyscy się znają, tamta to zdzira, tamten miał za ojca alkoholika) aż nagle ich miasto nie wiadomo skąd pochłania gęsta, tytułowa MGŁA. W owej mgle materializują się ich największe lęki ( przynajmniej tak ja to odebrałem) np. po księdza przychodzą jeźdźcy apokalipsy. Razem z pojawieniem się mgły, ludzie dobierają się w drużyny mianowicie: #team komisariat #team kościół #team hipermarket

  • Główny bohater Kevin przynależy do #team komisariat, za cel obiera sobie znalezienie jego żony i córki(jak się później okazuje nie jego) które należą do #team hipermarket
  • #team komisariat spotyka się z #team kościół, zostają tam zamknięci przez szeryfa, jednak udaje im się uciec. Kolejnym przystankiem jest stacja paliw, jadą później do szpitala, bo gość #NicNiePamiętam został postrzelony w nogę. W szpitalu zastajemy szalonego doktorka rodem z gry "Outlast", który porywa głównego bohatera, chcąc zrobić na nim eksperymenty. Reszta #team komisariat odbija przywódce, czego wynikiem jest wtargnięcie mgły na teren ośrodka zdrowia. Bohaterowie uciekają do bloku psychiatrycznego, w którym przebywa jeden pacjent. Ów pacjent,zamyka zmarłych kolegów w szafie (piękna scena jak wszystkie się wysypują) jak się później okazuje czuje w ludziach "zło", w związku z tym uprowadza jednego z kompanów Kevina i później oczywiście #team komisariat ucieka ze szpitala. Na ostatniej prostej do #team sklep, jeden z bohaterów postanawia odwiedzić swoją rodzinę. Później wszyscy szczęśliwie docierają do marketu.
  • W tym czasie #team kościół się rozpada, ksiądz traci wpływy na rzecz hipisowskiej wiary, której reprezentantką jest pani Raven, świeżo upieczona wdowa. Ksiądz i pani Raven dokonują pojedynku na wiarę, wychodzą na zewnątrz kościoła i sprawdzają, kogo pierwszego zabierze MGŁA. Po księdza przychodzi czterech zakapturzonych jeźdźców (swoją drogą jakbym był takim jeźdźcem i zobaczył nagą panią Raven też nie chciałbym jej nigdzie zabierać), pani Raven wraca nienaruszona do kościoła, gdzie czekają na nią parafianie. Wdowa zbiera swój heretycką hordę i planuję głosić nowinę o Czarnej Wiośnie w hipermarkecie. Okazuje się jednak, że część ludzi w kościele chce zostać ( no bo w sumie mają jedzenie dach nad głową to po co wychodzić). Pani Raven pali zdrajców w kościele, a sama ucieka razem z policjantem i małżeństwem tunelem pod ulicami miasta. W trakcie przechadzki po kanałach małżonek łamie poważnie nogę, jego druga połówkę prosi o pomoc , jednak policjant po wymianie spojrzeń z pani Raven postanawia dźgnąć małżonkę i pozostawić parę w tunelach pod miastem. Po dotarciu do hipermarketu pani Raven jest bardzo zaskoczona, że nikt nie przejmuje się jej osobą, a ona w końcu chce dobrze.
  • W sklepie, jak to w sklepie. dużo ludzi do ogarnięcia. Kierownik sklepu razem z ochroniarzem zostają przywódcami tej pokaźnej bandy. Żona i córka Kevina alienują się i zakładają grupę, która po prostu chce przeżyć W hipermarkecie mamy polityczną walkę, komunistycznej rewolucji z demokratycznym carpe diem. ( rozumiem trend na feminizację i takie tam, ale dla czego w obozie demokratycznym jest jeden facet?) Z biegiem czasu, mnóstwem dywersji, walk partyzanckich, zakładaniem podsłuchów itp. w sklepie dochodzi do awantur.
  • Na końcu w ramach podziękowań Kevin częstuje ludzi w supermarkecie mgłą, szczęśliwie odjeżdża.
Tak wiem nie poruszyłem głównego problemu głównych bohaterów, czyli rzekomego gwałtu i kto go dokonał. Ten wątek był nudny od 2 odcinka wiedziałem, że to sympatyczny kolega Alex, który chciał uciec z friendzonu.
OPINIA
         Właściwie nie ma morału z tej bajki. Logiki w tym serialu nie za grosz. Scena z kradnięciem samochodu ( ćpunka strzela w zamek samochodu, po czym wszyscy wsiadają do samochodu, każdy innym wejściem) Proste postacie, nie pomagają ślamazarnej fabule. Jedynym plusem jest ładnie przedstawiony motyw dehumanizacji.
Na filmwebie 5/10

wtorek, 5 września 2017

INFP [Potencjalne ścieżki kariery zawodowej]

Kariera zawodowa INFP


          Dla mediatorów znalezienie pracy „zgodnej ze sobą” jest trudne. Szkoła raczej nie przygotowuje pośrednika do podjęcia zawodu, i ten typ osobowości ma największą trudność w znalezieniu pracy. Tym samym według badań INFP zarabiają najmniej ze wszystkich typów. Pośrednicy często chcą, aby mogli po prostu być, robić to co kochają, bez stresu i surowości życia zawodowego.
          Często, podobnie jak w przypadku wielu rzeczy. Odpowiedź leży gdzieś w środku, w pracy, która rozpoczyna się od pasji poświęcenia, ale która wymaga treningu. Dużo mediatorów dryfuje w frustracji, ponieważ ulegają potrzebom codziennego życia w pracy, która nie byładla nich przeznaczona. Okazuje się jednak, że dzisiejszy rynek pracy przywiązuje dużą wagę do kluczowych czynników stojących przed pośrednikami, ich kreatywności, niezależności i potrzeby znaczących relacji z osobami potrzebującymi ich pomocy.
          Przede wszystkim,wydaje się, że głównym marzeniem każdego pośrednika jest zostanie autorem powieści. Jednak w dzisiejszych czasach istnieje wiele dróg zaspokojenia „wewnętrznego ja” mediatorów. Internet daje światu możliwość blogowania oraz, co bardziej opłacalne, bycia wolnym strzelcem. INFP mają doskonałe predyspozycje do nauki języków [i tutaj moim zdaniem to nie jest prawda, podobno jestem pośrednikiem , a jakoś nie czuje abym miał talent do nauki języków] co daje możliwość złagodzenia szorstkiego języka organizacji,dla której pracują.
Prawdziwe piękno polega na tym, że INFP mogą w każdej dziedzinie pisać pięknym językiem. Nigdzie nie jest napisane, że typ INFP możemy spotkać tylko i wyłącznie jako dziennikarza.
Zawsze będzie potrzeba, a teraz bardziej niż kiedykolwiek, aby wygrać serce i umysły ludzi słowem pisanym.
           Niektórzy pośrednicy preferują ciągle kontakt twarzą w twarz z klientem, patrzenie jak po porażce upadły anioł wznosi się nad ziemię z donośnym trzepotem skrzydeł i to dzięki terapii przez nich przeprowadzonej. Praktyki serwisowe takie jak masaż, rehabilitacja fizyczna, doradztwo, praca socjalna, psychologia, a nawet akademickie role i przekwalifikowane, mogą być wyjątkowo satysfakcjonujące dla mediatorów, którzy są dumni z postępów i wzrostu, które wspierają.
Pośrednicy muszą bardzo inwestować w rozwój osobisty. Strzałem w dziesiątkę byłąby praca gdzie mediator wykorzystuje swoją kreatywność, możliwe jest rozważanie problemu. Duży stres, głośne towarzystwo, w skrócie biurokracja daje pośrednikowi nudę. Jednak niestety większość karier zaczyna się od pracy w „korpo”.
          Reasumując zalecanymi zawodami dla INFP są:
  • aktor
  • muzyk
  • rysownik
  • malarz
  • pisarz
  • poeta
  • fotograf
  • socjolog
  • dziennikarz/redaktor
  • działacz społeczny
  • psycholog
  • producent filmowy
  • wykładowca
  • duchowny



poniedziałek, 4 września 2017

INFP- Mediator [mocne i słabe strony]

        Stwierdziłem że zacznę od mojego typu osobowości (INFP-T), typu z którym jestem związany już od ponad roku.
INFP-Mediator/Pośrednik

Litery ze skrótu biorą się od angielskich słów, w tym wypadku to będą:
„I”- Introverted
„N”- iNtuitive
„F”- Feeling
„P”- Prospecting
„-T”- Turbulent
„-A”- Assertive




       Nie chcę Wam streszczać całej strony, kliknijcie w ten link: Osobowość Pośrednik , natomiast ja chciałbym się zająć stroną po angielsku.
Słabe i mocne strony bycia INFP
       Pośrednicy są bardzo idealistycznymi ludźmi, przyjaciele uwielbiają ich za optymistyczne patrzenie na świat. INFP wierzą, że nawet w najgorszym człowieku jest choć mały pierwiastek dobra. Mediatorzy nie chcą przewodniczyć grupie, popierają raczej demokratyczne podejście, traktują wszystkich równo, nie ważne czy ktoś jest czarny, czy nie ma nogi. Każdy ma prawo głosu i INFP każdego głosu wysłucha. Pośrednicy czują się zniewoleni przez zasady narzucone z góry, chcą pomagać innym w dążeniu do celu, ale tylko wtedy gdy nie kłóci się to z ich osobistymi przekonaniami. Mediatorzy to osoby z bardzo bujną wyobraźnią, to ludzie z pasją, którzy często chodzą z głową w chmurach. Pośrednicy to gorliwe, pracowite osoby, skłonne do poświęceń. Gdy inni ludzie się poddają, mediatorzy (szczególnie ci asertywni) mają wizje, nie patrzą co będzie, nie jutro, tylko za rok. Mediatorzy pomagając tym co się poddali, dostają wewnętrzne poczucie celu, a nawet odwagę, bo wiedzą, robią dobry uczynek.

       Jednak bycie INFP to nie przechadzanie się po łące z małymi, słodkimi zajączkami. Idealistyczna myśl może zabrać pośredników wysoko, wysoko ponad chmury. Gdy to się stanie INFP odcinają się od społeczeństwa wokół. Myśl o idealnym świecie często rozczarowuje mediatora, gdy widzi informacje o głodzie na świecie czy o zamachach terrorystycznych. Nadmierny idealizm prowadzi również, już w kwestiach prywatnych, do rozczarowania drugą połówką. Pośrednicy tak perfekcyjnie wyobrażają sobie idealnego partnera, że zapominają że nikt nie jest doskonały. INFP mogą być też za bardzo altruistyczni. Pośrednicy mogą dawać za dużo drugiemu człowiekowi, co może być przytłaczające, wtedy na rzecz innego człowieka zapominają o sobie. Tak samo jest gdy jakaś myśl przejmie umysł mediatora (np. usłyszał w telewizji o zbiórce krwi w jego mieście, wtedy namówi na to rodzinę i przyjaciół), zapomina on wtedy o jedzeniu, piciu i żyje tylko dla tego wydarzenia, żeby komuś pomóc. Pośrednicy są często tak skoncentrowani na dużym obrazie, że zapominają, że las to zbiór pojedynczych drzew. Mediatorzy żyją w zgodzie z emocjami i moralnością, ale gdy fakty i dane są sprzeczne z ich ideami, zaczyna się dla nich prawdziwie trudne wyzwanie. Kolejną słabością typu INFP jest branie wszystkiego na poważnie, często przyjmują żarty ośmieszające na poważnie. Unikają konfliktów, mediatorzy poświęcają dużo czasu i energii, starając się wyrównać agresywną wymianę zdań, najkorzystniejszym rozwiązaniem sporu dla pośredników jest kompromis. Mediatorów trudno poznać, stawiają gruby mur między tym co czują w środku, a tym co na zewnątrz. To sprawia, że trudno im koegzystować w społeczeństwie. 

Tutaj kilka przykładów z popkultury:


oraz: Luke Skywalker i Tata Fineasza i Ferba.

a teraz trochę z realnego świata
J.R.R. Tolkien
Björk
Johnny Deep
Tom Hiddleston
Julia Roberts
William Szekspir
Kevin Costner
Grzegorz Miecugow (chociaż tylko z osobistych obserwacji)

niedziela, 3 września 2017

Wprowadzenie MBTI

Osobowość? Co to?
 W sumie to każdy wie co to osobowość. Tylko jak przychodzi co do czego to trudno na ten temat się wypowiedzieć.

"Osobowość to zespół stałych i zmiennych cech psychofizycznych, które są związane z wszystkimi działaniami, doznaniami i potrzebami osoby na poziomie fizjologicznym, charakteru, intelektu i duchowym." [nadal nie wiem co to]

[bo są zbyt leniwi żeby wpisać w wikipedię....]

 Jakby tak pomyśleć to osobowość to taka szufladka, nie zamykająca się na kluczyk, z której każdy może uciec. Osobowość zmienną jest. Dlaczego? Poznajemy nowych ludzi, bytujemy w różnorodnym społeczeństwie, nasz światopogląd ciągle się rozwija.
  Podoba mi się to. Szczególnie zaciekawił mnie test Myers-Briggs, według którego takich "szufladek" jest tylko 16. 
  Autorki zadają w tym teście pytania, które można podzielić na pięć grup:
  • UMYSŁ introwertyk/ekstrawertyk
  • ENERGIA intuicja/realizm
  • NATURA logika/zasady
  • TAKTYKA improwizacja/ ułożony plan
  • IDENTYFIKACJA asertywność/czujność 
  Każda podgrupa ma swoje oznaczenie. Na podstawie tych oznaczeń w postaci literek powstaje kod(np. ENFP), który pozwala na odczytanie "kim się jest", pokazuje z jakimi typami osobowości najlepiej funkcjonujemy, jakimi ludźmi jesteśmy w towarzystwie, jaki jest dla nas najlepszy zawód.
  
  Gdy przeczytałem opis swojego typu osobowości większość się zgadzała, ale np. moja mama uważała, że w ogóle nie trafiło. W tym miejscu należy się zastanowić, czy szukamy odpowiedzi na pytania egzystencjalne czy mamy już swoją wizje siebie i rozwiązujemy test dla zabawy.
  Przykładem na drugi przypadek jest moja mama, przykładem na pierwszy jestem ja :-)
Rozwiązanie testu jest niebezpiecznie, bo ja w pewnym sensie idealnie wlałem się w formę narzuconą przez MBTI. Należy mieć na uwadze fakt, że jeżeli Twój typ osobowości to INTJ, nie wyklucza, że możesz być pisarzem lub stolarzem. 

Tutaj strona z testem: https://www.16personalities.com/pl
Powodzenia!

Typy osobowości: INFP- mocne i słabe strony


Bliżej szuflady? Ale o co chodzi?

          Nazwa bloga wzięła się od szufladkowania. Zjawiska, które w dzisiejszych czasach jest powszechne.

Wg słownika PWN:

szufladkować «zaliczać kogoś, coś do jakiejś kategorii mechanicznie, według schematu»



          Właśnie. Ile razy idąc ulicą, siedząc w tramwaju, słyszymy lub myślimy sobie:

„Ehh ten facet w starej kurtce będzie śmierdzieć, lepiej pójdę na drugi koniec tramwaju”

„Te kobiety pod burką mają bombę. UCIEKAĆ!”

          Ile razy nie mogliśmy czegoś powiedzieć, czegoś zrobić, bo czuliśmy się jak mała mysz wokół stada słoni. Taką sytuację możemy zauważyć u Bolesława Prusa w „Lalce”. Łęcka nie chce Stacha Wokulskiego tylko dla tego, że taki jest schemat. Izabela i Stanisław są w dwóch różnych szufladkach.
          Oczywiście jest to skrajne, lecz jakie zwykłe dla niektórych ludzi. Na tym blogu chciałbym przyjrzeć się temu zjawisku bliżej. BLIŻEJ. Chciałbym wziąć pod lupę większość schematów, typy osobowości, a także wypociny dzisiejszej popkultury. Myślę, że żyjemy na tej planecie już tak długo, że powinniśmy jakoś chociaż się dogadywać ze sobą. Film „Nowy początek” w reżyserii Denisa Villeneuve’a poruszył dla mnie ważną kwestię. Rasa ludzka dominuje na Ziemi od kilku tysięcy lat. Dlaczego nie możemy mówić jako Ziemia? Dlaczego musimy mówić jako Rosja, Ameryka, Polska czy Chiny? Dlaczego cały czas prowadzimy zimną wojnę? Przecież jakbyśmy się zjednoczyli moglibyśmy wymyślić wiele, całkiem fajnych rzeczy. Nie rozumiem po co są wojny. Co dały wojny światowe? Śmierć. Z punktu widzenia cywilizacyjnego nie poruszyliśmy się nawet o mały krok. Nie potrzebne nam było zrzucanie bomb jądrowych, przecież wiedzieliśmy jak działają. Piszę ciągle nam, my coś tam. Nie ma nas. Za to jest planeta Ziemia podzielona na około 194 państwa, z czego przypuszczam, że jedna trzecia zmierza do podzielenia się.
          Reasumując ten bełkot powyżej, chciałbym napisać, że chciałbym przybliżyć zjawisko szufladkowania ( Co jak co tekst o popkulturze też od czasu do czasu się znajdzie…) i moje przemyślenia na ten i podobne tematy. :-)

*

Bardzo podoba mi się motywacja ONZ i to do czego dążą jednak czasami ich rady i narady nie mają skutków i kończy się tylko na gadaniu.

„Mieszkańcy ziemi zwracają się ku Organizacji Narodów Zjednoczonych jako ostatniej nadziei na zgodę i pokój; niech nam tu będzie wolno przekazać wyrazy ich hołdu i nadziei, do których się dołączamy.”~Paweł VI


W prasie brytyjskiej pojawiły się sugestie, że ONZ chce mianować swego rodzaju ambasadora Ziemian na wypadek bezpośredniego kontaktu z kosmitami. (…) Wygląda więc, że to, co wydaje się niemal primaaprilisowym żartem, wcale żartem nie jest i że ONZ-owska biurokracja widzi się w owej roli koordynatora jakiegoś globalnego programu „Witajcie, kosmici”.” ~ Adam Szostkiewicz












sobota, 2 września 2017

Trochę o mnie!

Trochę o mnie:

Cześć! Jestem Michał!
A tutaj kilka faktów o mnie:

-student Gospodarki Przestrzennej
-chce podróżować
-chciałem iść na filmoznawstwo (gdy mama się o tym dowiedziała wysłała mnie do psychologa)
-lubię nowinki techniczne
-bez talentu do pisania, w sumie nie mam żadnych talentów :(
-fan komiksów Marvela, lecz smutno mi, że znajomi hejcą DC, 
więc V jak Vendetta, Jonah Hex <3
-[czasami gadam sam ze sobą] 

Na blogu będą umieszczane:

  • sny(może to dziwne, ale czasami moja podświadomość generuje genialne projekcje)
  • opinie miejsc, w których byłem lub zajawki na podróże
  • moje opinie o filmach, bo recenzjami tego raczej nie będzie dało się nazwać
  • typy osobowości według MBTI
Proszę mnie krytykować!

SEN #1

                 


 
                 Burza przyszła od północnego-zachodu. Cały dzień było tak parno, że pot dosłownie kapał z człowieka, a ludzi w pracy zwalniano godzinę szybciej do pracy. Burza ta była nad wymiar dziwna. Błyskało, grzmiało , sypał grad lecz to nie była zwykła burza. Każdy o tym wiedział. Światło, które oświetlało nieba nie było wynikiem grzmotów. Pioruny uderzały mocniej niż kiedykolwiek, a grad latał z wielką prędkością w każdą stronę. Wielkie kryształowe piłki tenisowe wybijały szyby w samochodach a gdy uderzały w okno, zostawiały po sobie pękniecie. Grad leciał niczym kule na polu bitwy, przyszywał powietrze i rozbijał głowy ludziom, którzy nie zdążyli ukryć się w bezpiecznym miejscu. Wiatr był tak potężny, że wydawało mi się, że za chwilę uniesie mój blok i odlecę w ni m niczym w statku kosmicznym. Komórka burzowa przeszła dalej, zostawiając po sobie śmierć. Pod warstwą gradu na ulicach, leżały trupy z rozbitą czaszką. Szkło z rozbitych okien było wszędzie. Blaszany dach od śmietnika miał okrągłe uwypuklenia. Pioruny zostawiły po sobie w ziemi lodowe kilkucentymetrowe szczeliny. Lecz najgorsze miało dopiero nadejść.
                  Godzinę później, gdy ciekawscy ludzie wyszli na ulice. Zobaczyłem z okna TO. W pierwszym momencie pomyślałem, że to może wojsko wskoczyło w helikoptery i leci nieść pomoc cywilom. Czarne kropki nadlatujące z północnego-zachodu wyglądały nie jak helikoptery, ale jak rój wściekłych szerszeni pędzących za burzą. Szybko przekonałem się, że to co za chwile nastanie będzie jeszcze gorsze niż burza stulecia przed godziną. Mimo że to niedorzeczne, zobaczyłem miliony statków . Wielkością były jak helikopter transportowy. Kolory ich były żółto-czarne. Unosiły się około 20 metrów nad ziemią. miały trzy ramiona. W jednym były szczypce, w drugim okrągłe piły łańcuchowe. Na własnych oczach widziałem owy obiekt wyciągający swoją rękę ku ziemi, Statek wziął delikatnie zmarłego człowieka, zbliżył do przedniego reflektora, jakby do oka. I później go zgniótł, jak robaka. Robot odwrócił się później w kierunku mojego bloku szybko, odruchowo,
ukryłem się pod oknem co rozkazałem też reszcie rodziny. W domu zapadła cisza. Za oknem słyszałem krzyki ludzi, czasem pękające kości gdzieś w oddali. Słyszałem także silnik tego potwora dźwięk był porównywalny do silnika samolotu. Później zobaczyłem na tylnych ścianach mojego pokoju karmazynowe światło, światło jakby zbroczone krwią. Z góry na dół robot obserwował co się dzieje w trój kondygnacyjnym budynku. Nagle usłyszałem trzask rozpadającego się szkła pode mną. Sąsiadów zabiła ich własna ciekawość. Słyszałem tylko krzyki kobiety i jej dzieci( w sumie to dobrze nie lubię jej) i szczypce robota obijające się o ściany w pokoju niżej. Reszta mojej rodziny przeszła pochylona do dużego pokoju, pokoju który był po stronie przeciwnej do północno-zachodniej. Wziąłem przykład z nich. Gdy wszyscy byliśmy w dużym pokoju, pochowani w szafkach, pod stołem i za kanapą, usłyszałem trzask szkła i powiew zimnego mrożącego w żyłach wiatru pochodzącego z mojego pokoju i sąsiedniego pokoju mojego rodzeństwa. Potężne szczypce obiły się o drzwi które po chwili poleciały do pomieszczenia przed moim pokojem , czyli kuchni. Śmierć była blisko. Strach sparaliżował moje ciało gdy usłyszałem:
                 -Zamknij drzwi!- zawołała moja mama,  wychodząca do pracy.