niedziela, 3 września 2017

Bliżej szuflady? Ale o co chodzi?

          Nazwa bloga wzięła się od szufladkowania. Zjawiska, które w dzisiejszych czasach jest powszechne.

Wg słownika PWN:

szufladkować «zaliczać kogoś, coś do jakiejś kategorii mechanicznie, według schematu»



          Właśnie. Ile razy idąc ulicą, siedząc w tramwaju, słyszymy lub myślimy sobie:

„Ehh ten facet w starej kurtce będzie śmierdzieć, lepiej pójdę na drugi koniec tramwaju”

„Te kobiety pod burką mają bombę. UCIEKAĆ!”

          Ile razy nie mogliśmy czegoś powiedzieć, czegoś zrobić, bo czuliśmy się jak mała mysz wokół stada słoni. Taką sytuację możemy zauważyć u Bolesława Prusa w „Lalce”. Łęcka nie chce Stacha Wokulskiego tylko dla tego, że taki jest schemat. Izabela i Stanisław są w dwóch różnych szufladkach.
          Oczywiście jest to skrajne, lecz jakie zwykłe dla niektórych ludzi. Na tym blogu chciałbym przyjrzeć się temu zjawisku bliżej. BLIŻEJ. Chciałbym wziąć pod lupę większość schematów, typy osobowości, a także wypociny dzisiejszej popkultury. Myślę, że żyjemy na tej planecie już tak długo, że powinniśmy jakoś chociaż się dogadywać ze sobą. Film „Nowy początek” w reżyserii Denisa Villeneuve’a poruszył dla mnie ważną kwestię. Rasa ludzka dominuje na Ziemi od kilku tysięcy lat. Dlaczego nie możemy mówić jako Ziemia? Dlaczego musimy mówić jako Rosja, Ameryka, Polska czy Chiny? Dlaczego cały czas prowadzimy zimną wojnę? Przecież jakbyśmy się zjednoczyli moglibyśmy wymyślić wiele, całkiem fajnych rzeczy. Nie rozumiem po co są wojny. Co dały wojny światowe? Śmierć. Z punktu widzenia cywilizacyjnego nie poruszyliśmy się nawet o mały krok. Nie potrzebne nam było zrzucanie bomb jądrowych, przecież wiedzieliśmy jak działają. Piszę ciągle nam, my coś tam. Nie ma nas. Za to jest planeta Ziemia podzielona na około 194 państwa, z czego przypuszczam, że jedna trzecia zmierza do podzielenia się.
          Reasumując ten bełkot powyżej, chciałbym napisać, że chciałbym przybliżyć zjawisko szufladkowania ( Co jak co tekst o popkulturze też od czasu do czasu się znajdzie…) i moje przemyślenia na ten i podobne tematy. :-)

*

Bardzo podoba mi się motywacja ONZ i to do czego dążą jednak czasami ich rady i narady nie mają skutków i kończy się tylko na gadaniu.

„Mieszkańcy ziemi zwracają się ku Organizacji Narodów Zjednoczonych jako ostatniej nadziei na zgodę i pokój; niech nam tu będzie wolno przekazać wyrazy ich hołdu i nadziei, do których się dołączamy.”~Paweł VI


W prasie brytyjskiej pojawiły się sugestie, że ONZ chce mianować swego rodzaju ambasadora Ziemian na wypadek bezpośredniego kontaktu z kosmitami. (…) Wygląda więc, że to, co wydaje się niemal primaaprilisowym żartem, wcale żartem nie jest i że ONZ-owska biurokracja widzi się w owej roli koordynatora jakiegoś globalnego programu „Witajcie, kosmici”.” ~ Adam Szostkiewicz












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz